Życie studenta nie zawsze bywa proste – wiem to z własnego doświadczenia, jeszcze nie tak dawno temu, należałam do tego chlubnego studenckiego grona. Oprócz edukacji i wiecznego imprezowania, bywają również ciemniejsze strony studiowania… jest to – między innymi – bezustanny brak pieniędzy 😉 Oczywiście nie zawsze i nie w przypadku każdej osoby, ale większość z was, to prawdopodobnie studenci, którzy marzą o tym, żeby ograniczyć swoje wydatki i poznać złoty środek na ciągły brak finansów. Nie na darmo czytacie ten artykuł. Niestety, jak łatwo się domyślić, nie ma tej jednej recepty, która jak w bajce, spowoduje, że nagle staniesz się bogatym studentem. Niestety jest to sprzeczność sama w sobie 😉 Postaramy ci się pomóc – zaraz poznasz kilka prostych wskazówek, jak zaoszczędzić grosz na studiach i nie żyć od pierwszego do pierwszego.
JAK OSZCZĘDZAĆ NA STUDIACH?
To jest to pytanie, które zadaje sobie mnóstwo osób. Studiowanie to jeden z najlepszych okresów w życiu, który znacznie różni się od wcześniejszych etapów edukacji. Niestety, jeżeli młody człowiek wyjeżdża daleko od domu, prędzej czy później, będzie musiał nauczyć się, jak odpowiednio zagospodarować swój budżet. Z reguły pierwszy wydatek, związany ze studiowaniem dotyczy… jedzenia 🙂 Zanim do tego nawiążemy, warto zacząć od praktycznej strony oszczędzania. Podejmując konkretne kroki, szczególnie związane z twoim kontem bankowym, możesz osiągnąć zadowalające efekty, w naprawdę krótkim czasie.
PRAKTYCZNE KROKI W STRONĘ OSZCZĘDZANIA
Wiesz, w jaki sposób możesz zaoszczędzić pieniądze, podejmując konkretne działania? Załóż konto oszczędnościowe. Przelew ustalonej kwoty już na początku miesiąca, pozbawi cię możliwości bezcelowego wydatku pieniędzy na niepotrzebne rzeczy. Widząc, jak realnie na twoje konto odkłada się konkretna suma, na pewno twoje oczy się ucieszą.
Już na samym początku miesiąca, ustal sobie limit wydatków na tydzień lub nawet cały miesiąc. Rozpisz go sobie i trzymaj się tego kurczowo 😉 Wyciągnij z konta tylko taką kwotę, jaką potrzebujesz i płać tylko gotówką.
Warto również skorzystać z programu saver – jest on dostępny w wielu popularnych bankach. Mówiąc pokrótce, jest to narzędzie, które umożliwia oszczędzanie pieniędzy poprzez zaokrąglanie w górę płatności kartą. Np. płacisz w sklepie 18,40, a z twojego konta pobiera 20 zł. Tym sposobem na twoje konto oszczędnościowe ląduje 1,60 zł.
…I W KOŃCU TO JEDZENIE
Będąc studentem logiczne jest to, że… musisz jeść. 🙂 Sprawdzonym i dobrze znanym rozwiązaniem, aby ograniczyć wydatki związane z pożywieniem, jest wałówka od rodziców. Gotowe obiady, zabrane z domu, głównie przechowywane w słoikach, to jedno z najtańszych rozwiązań.
Oczywiście, nie każdy chce opierać się tylko na bezcennej pomocy rodzicielów. Bezsprzecznie, gotowanie sobie samemu obiadów, to jedno z tańszych rozwiązań. Kupowanie artykułów spożywczych, w dodatku na promocji, okazuje się zdecydowanie bardziej opłacalne, niż spożywanie obiadów na mieście. Szczególnie w dużych miastach, gdzie obiad może wahać się w granicach 30 – 40 zł. Za taką kwotę kupisz sobie całą torbę produktów, z których ugotujesz 2 – 3 obiady. Przykładowa cena jednego obiadu:
- Makaron – około 3 zł.
- Sos do makaronu – około 3 zł.
- Papryka, pieczarki, cebula… ( dodatki do makaronu ) – około 7 zł.
- Pierś z kurczaka – około 8 zł
Podsumowując: powyższe składniki wyniosą cię około 21 zł, w dodatku nie wykorzystasz ich do końca przy jednym gotowaniu. Bez wątpienia nie zjesz całego opakowania makaronu.
Jeżeli już wiesz o tym, żeby w miarę możliwości unikać jedzenia na mieście i samemu sobie gotować, warto rozpatrzyć jeszcze inne rozwiązanie, szczególnie wtedy, kiedy po prostu nie masz czasu gotować lub tego nie lubisz. Tak też bywa. 😉 Bardzo dobrym wyjściem jest korzystanie z oferty barów mlecznych. Może nie są to wykwintne dania, lecz są smaczne i często zdrowe, przypominają domowe posiłki w bardzo przystępnych cenach. Często zupę możesz kupić za 3 – 4 zł, a pełne drugie danie waha się w granicy 10 – 15 zł. Jest to alternatywna również dla jedzenia na stołówkach uczelnianych, gdzie obiady nie zawsze są tanie… Jeszcze jedna rada – staraj się unikać miejsc ( znajdziesz je szczególnie w galeriach ), w których jedzenie nakładasz samemu i płacisz za nie od grama. Takie miejsca bywają szczególnie zdradliwe, jeżeli chodzi o ceny za pełen talerz.
Jeżeli chcesz oszczędzić na jedzeniu, staraj się go nie marnować. Kupuj, tylko to, czego potrzebujesz i co wykorzystasz, nie czekaj aż produkty, stracą termin ważności albo się zepsują – jedz je w pierwszej kolejności lub kupuj z dłuższą datą do spożycia. Rób zakupy z głową. To pierwszy krok do sukcesu.
IMPREZY – JEDEN Z GŁÓWNYCH FILARÓW STUDENCKIEGO ŻYCIA
Słysząc słowo „studia”, wiele osób myśli najpierw o imprezowaniu, a potem o nauce. 🙂 Coś w tym jest, a nie da się ukryć, że imprezowanie bywa naprawdę kosztowne. Zapewne większość z was wie, ile kosztuje jedno piwo w klubach w dużych miastach np. we Wrocławiu. Ja sama studiując w mniejszej mieścinie, spotykałam się z cenami piw od 6 do 11 zł. Jakby nie patrzeć, kupując piwo w sklepie, za 11 zł kupisz np. 4 puszki. Dlatego czasami warto pomyśleć najpierw o before party. Przed wyjściem do klubu, dobrym rozwiązaniem, jest zakup alkoholu w sklepie i odpowiednie przygotowanie się do imprezy ze znajomymi np. w domu. Potem zdecydowanie mniej pieniędzy wydasz w klubie. Oczywiście warto również szukać miejsc, w których nie musisz płacić za wstęp lub znajdziesz korzystne studenckie zniżki. Wiele barów i klubów oferuje takie rozwiązania, czasami za piwo możesz zapłacić nawet 3 – 4 zł mniej.
Kolejnym ważnym zagadnieniem jest transport. Chyba nie trzeba wspominać o tym, że taksówka nie jest najlepszym rozwiązaniem, szczególnie dla jednej osoby. Jeżeli już decydujesz się na taxi, warto, aby skorzystało z tego większe grono twoich znajomych. Najlepszym rozwiązaniem, jest jednak autobus lub po prostu spacer, przynajmniej w jedną stronę.
ZAKWATEROWANIE, CZYLI JEDEN Z NAJWIĘKSZYCH PROBLEMÓW STUDENTA
Teraz sprawa, która być może powinna być poruszona na samym początku. Jeżeli wyjeżdżasz na studia, szczególnie w dalsze rejony, musisz gdzieś mieszkać. W tym przypadku, aby nie rozdrabniać się nad tematem, warto wybrać któreś z poniższych trzech rozwiązań.
- Zakwaterowanie u rodzin, znajomych – czasami udaje się zupełnie za darmo, a jak nie , to w większości przypadków w bardzo korzystnych cenach.
- Akademik – bez wątpienia bywa tani, w dodatku jego dużą zaletą jest to, że nie masz daleko od uczelni i możesz wysypiać się, ile tylko się da. 🙂
- Wynajem mieszkania ze współlokatorami – wynajmowanie mieszkania samemu bywa mega kosztowne… odradzam. Jeżeli uda ci się znaleźć współlokatorów, wydatki automatycznie dzielą się na kilka osób – im więcej, tym lepiej.
Czasami dobrym rozwiązaniem jest dojeżdżanie na studia. Oczywiście mowa tutaj o osobach, które studiują niedaleko swojego miejsca zamieszkania. Bilet miesięczny bywa zdecydowanie tańszy niż wynajem. Może nie zawsze jest to wygodne, jednak zdecydowanie korzystniejsze finansowo.
KSIĄŻKI I WYDATKI Z NIMI ZWIĄZANE
Studiując, nie unikniesz potrzeby korzystania z materiałów papierowych. Czasami kupowanie książek akademickich bywa bardzo kosztowne… Możesz wydać nawet kilkaset złotych. Najlepszym rozwiązaniem w tym przypadku, jest korzystanie z bibliotek i z ksera. Wiele książek można po prostu wypożyczyć lub sprytnie zrobić sobie zdjęcia potrzebnych materiałów w czytelni. Można też skserować konkretne kartki. Co istotne – warto rozejrzeć się za odpowiednim kserem. Skserowanie jednej kartki powinno kosztować około 10 groszy. Czasami można takim wydatkiem, podzielić się ze współlokatorem i kserować na pół, jeżeli np. studiujecie to samo. Jeżeli już koniecznie potrzebujesz książki, warto rozejrzeć się za używanym egzemplarzem w Internecie np. na Allegro.
OGRANICZ NIEPOTRZEBNE WYDATKI!
Czasami drobne zmiany, mogą pomóc ci ograniczyć sporą sumkę.
- Używaj prysznica zamiast wanny – co prawda, wiele wynajętych mieszkań, oferuje tylko prysznic. 🙂
- Ograniczaj prąd – np. ucząc się, nie musisz mieć włączonego telewizora. Aaa i gaś zawsze światło, jak wychodzisz z pokoju.
- Tańsze ubrania – nie każdy jest zwolennikiem second handów, jednak czasami można kupić naprawdę fajne i tanie rzeczy. Warto również wyhaczać ciekawe ubrania na promocjach lub zamawiając przez Internet.
- Nie przepłacaj – korzystaj ze zniżek studenckich. W jakich miejscach? W kinie, teatrze, w komunikacji miejskiej, w pociągu… będąc studentem, masz zniżki praktycznie na wszystko.
- Sprzedaj zbędne rzeczy – czasami warto wystawić coś na OLX lub inne strony tego typu – po co w twojej szafie ma zalegać płaszcz, w którym nie chodzisz, jeśli możesz zrobić więcej wolnego miejsca i na tym zarobić.
Jak widzisz, proste zmiany i drobne kroki, mogą pozwolić ci zaoszczędzić nierzadko pokaźną sumkę pieniędzy. Wiem to z własnego doświadczenia. 🙂 Jeśli znasz jeszcze jakieś konkretne porady, jak oszczędzać będąc studentem, podziel się z nami w komentarzu. Każda wskazówka może być bardzo przydatna dla studenckiego grona. Pozdrowienia!